W wyniku ostatnich działań hakerów sparaliżowane zostały firmy i instytucje w całej Europie; najbardziej ucierpiała Ukraina. Cyberataki oznaczają dla przedsiębiorstw wielomilionowe straty związane z przerwaniem pracy, odszkodowaniami za wyciek poufnych danych, a nawet z żądaniami okupu. Ten do tej pory tylko teoretyczny problem nabrał realnego kształtu i może spowodować zmianę w postawie także polskich przedsiębiorców.
W ostatnich dniach Europa musiała stawić czoła zmasowanemu atakowi hakerów. Ich działania najdotkliwiej odczuła Ukraina, gdzie zaatakowane zostały m.in. systemy bankowe i telekomunikacyjne, lotniska, metro oraz elektrociepłownie. Wiele wskazuje na to, że cyberataki nie ominęły także Polski – firmy zgłaszały problemy z działaniem sieci informatycznej i przepraszały swoich klientów za utrudnienia. Po wielu latach bagatelizowania zagrożenia, problem okazał się na tyle realny, że polski rząd zdecydował się na zwołanie posiedzenia zespołu zarządzania kryzysowego.
Polskie firmy nie boją się hakerów
Do tej pory, polscy przedsiębiorcy nie byli zainteresowani ochroną przed tego typu zagrożeniami, co najlepiej widać w branży ubezpieczeniowej. Zarówno towarzystwa ubezpieczeniowe, jak i właściciele firm bagatelizowali problem, o czym świadczy uboga oferta produktów mających na celu zabezpieczenie przed cyberatakami oraz niski popyt na tego typu usługi.
- Cyberataki są obecnie traktowane przez klientów tak samo wirtualnie, jak środowisko, w którym występują. Zarówno sam fakt ich wystąpienia, jak i konsekwencje, z którymi trzeba się uporać, wydają się tak odległe i nieprawdopodobne, że aż nierealne. Świat ubezpieczeń opiera się niestety na lęku. Nie ma lęku - nie ma potrzeby, nie ma potrzeby - nie ma produktu. Po wydarzeniach podobnych do tych m.in. na Ukrainie podejście klientów, a w odpowiedzi skromna obecnie oferta produktowa powinny ulec zmianie – mówi Michał Kwasek z ANG Spółdzielni Doradców Kredytowych.
Paraliż systemu to wielomilionowe straty dla przedsiębiorców
Większość współczesnych przedsiębiorstw opiera się na systemach informatycznych, w których przechowywane są wszystkie dane firmy oraz ich klientów. Tego typu dane są niezwykle cenne, o czym doskonale wiedzą hakerzy. Ich wyciek może oznaczać dla przedsiębiorstwa katastrofę - zarówno wizerunkową, jak i finansową. Poszkodowani będą zgłaszać się po odszkodowania, a pracownicy nie będą mogli wykonywać swojej pracy. Często zdarza się, że hakerzy żądają okupu za przywrócenie systemu do normalnego stanu lub za nie ujawnienie poufnych informacji. Takie konsekwencje oznaczają nawet wielomilionowe straty dla dużych przedsiębiorstw i trudne do oszacowania straty wizerunkowe.
- Produkty chroniące przed skutkami cyberataków powinny więc w najbliższym czasie zyskać na znaczeniu. Głównym problemem związanym z przygotowaniem oferty takiego ubezpieczenia jest trudność w oszacowaniu możliwych strat. Nie mniej jednak, oczekujemy ożywienia w branży – wzbogacenia oferty towarzystw ubezpieczeniowych i zwiększenia popytu na ubezpieczenie od skutków działań hakerów – dodaje Michał Kwasek.
Komentarze (0)